Na pierwszy rzut oka to wygląda jak zwykłe zmęczenie.

Kawa nie działa, głowa dudni, a koncentracja rozprasza się szybciej niż powiadomienia na ekranie. Mówimy: „Potrzebuję urlopu”. Ale urlop mija, a zmęczenie zostaje.To nie musi oznaczać braku motywacji.
To może być  cyfrowe przebodźcowanie, nowa forma zmęczenia poznawczego, które towarzyszy pracownikom wiedzy w epoce nieustannego „online”.

 

Cyfrowe przebodźcowanie:ukryty koszt transformacji,który płacą pracownicy wiedzy

Jeszcze kilka lat temu hasło „transformacja cyfrowa” brzmiało jak zapowiedź raju produktywności.
Dziś coraz częściej przypomina dźwięk Teamsa o 22:47.

Badania Adaptavist (2025) pokazują, że 64% pracowników biurowych przyznaje, że technologia negatywnie wpływa na ich życie. 43% czuje się przytłoczonych nadmiarem powiadomień, a 27% deklaruje wprost: „jestem przebodźcowany”.

To już nie jest technostres  to kulturowe zmęczenie cyfrowością. Technologia, która miała dawać wolność, zaczyna odbierać przestrzeń mentalną. W efekcie pracownicy wiedzy funkcjonują w rytmie przerywanego myślenia, które męczy bardziej niż nadgodziny.

 

Technologia, która miała pomagać, zaczyna nas przytłaczać

Raport Joint Research Centre (JRC, 2025) to zimny prysznic dla entuzjastów cyfrowej produktywności. Badanie objęło dziesiątki tysięcy pracowników w całej Europie i pokazuje, że 90% z nich korzysta codziennie z narzędzi cyfrowych w pracy, a 30%  z rozwiązań opartych o sztuczną inteligencję.

Tyle że za tą imponującą statystyką kryje się zmęczenie. Według raportu:

  • 37% pracowników jest cyfrowo monitorowanych (czas pracy, aktywność, reakcje),
  • 24% ma grafik lub zadania przydzielane przez algorytmy,
  •  a 2% pracuje w pełni „platformizowanym” środowisku, gdzie system kontroluje tempo, kolejność i styl pracy.

To właśnie ta grupa,najbardziej zautomatyzowana raportuje najwyższy poziom stresu, obniżone poczucie autonomii i większe ryzyko wypalenia. Jak podsumowuje JRC:

Niektóre formy platformizacji pracy nie mają negatywnych skutków, ale pełna platformizacja wiąże się z wyraźnym pogorszeniem dobrostanu i jakości pracy.

Brzmi znajomo? To ten moment, w którym narzędzie przestaje być pomocą, a staje się nadzorcą.

 

Cyfrowe ADHD organizacji: zbyt wiele narzędzi, zbyt mało sensu

Według Adaptavist, pracownicy biurowi korzystają średnio z 9 różnych aplikacji komunikacyjnych dziennie. Slack, Teams, Zoom, Asana, Jira, Notion, Trello, e-mail, WhatsApp… To już nie środowisko pracy ale poznawczy tor przeszkód.

Badanie pokazało, że:

  • 74% pracowników często nie rozumie, po co wykonuje dane zadania,
  • a 48% najbardziej potrzebuje… nie nowych narzędzi, lecz możliwości zapytania o pomoc bez wstydu.

Zespół Adaptavist nazwał to zjawisko „digital fragmentation” – cyfrowym rozdrobnieniem.
Każda aplikacja i każde powiadomienie zabiera fragment uwagi. A nasz mózg, który ewoluował do przetwarzania informacji sekwencyjnie, nagle musi żyć w równoległej rzeczywistości dziesięciu ekranów.

Efekt?

Pozorna aktywność, niska satysfakcja i chroniczne wrażenie, że nigdy nie jesteśmy „na bieżąco”. Organizacje, które próbują „naprawić” ten stan, często… dokładają kolejne aplikacje. To trochę jak próba gaszenia pożaru benzyną.

 

Co mówią dane o nas, Europejczykach przytłoczonych bodźcami

Według najnowszego raportu Eurofound i EU-OSHA (2024–2025):

  • 33% pracowników uważa, że technologie zwiększyły intensywność pracy,
  • 44% mówi, że przyspieszyły jej tempo,
  • a 19% przyznaje, że pracuje dłużej niż przed wdrożeniem narzędzi cyfrowych.

W tej samej publikacji 45% firm wskazało przewlekły pośpiech i przeciążenie poznawcze jako główne źródła stresu.

Eksperci Eurofound zwracają uwagę na jeszcze jeden efekt uboczny: rozmycie granic między pracą a życiem prywatnym.
Pracownicy zdalni i hybrydowi coraz częściej czują presję natychmiastowej reakcji nawet wieczorem.

Badacze nazywają to „efektem permanentnej obecności”. Mózg nie ma kiedy odpocząć, bo nigdy nie dostaje jednoznacznego sygnału: „praca się skończyła”.

 

Kiedy praca staje się autopilotem  a mózg prosi o pauzę

W neuropsychologii mówi się o zjawisku poznawczego wyczerpania. To moment, w którym przestajesz odczuwać frustrację bo czujesz tylko pustkę. Nie masz już energii, by się denerwować.

W języku Gallupa to stan, w którym talenty przestają być napędem, a stają się… pułapką nadmiernej produktywności.

  • Osiąganie (Achiever) nadal kończy zadania  ale bez radości.
  • Odpowiedzialność (Responsibility) odbiera maile o 23:00  bo „tak trzeba”.
  • Strateg (Strategic) analizuje za dużo danych  aż traci jasność myślenia.

Przebodźcowanie to nie lenistwo ani brak dyscypliny. To biologiczny alarm systemu nerwowego: „Zbyt wiele. Za czybko. Za długo”

Kiedy mózg nie ma czasu na regenerację, traci zdolność do priorytetyzowania. Wtedy nawet proste zadania zaczynają przypominać wspinaczkę na Everest  w biurze open space.

 

Jak firmy mogą pomóc (i jak Ty możesz pomóc sobie)

Trzy źródła: JRC, Adaptavist i Eurofound  są w jednym zgodne: cyfrowy dobrostan nie jest luksusem, tylko warunkiem efektywności.

Co mogą zrobić organizacje?

  1. Ograniczyć liczbę narzędzi. Nie każda potrzeba wymaga nowej aplikacji.
  2. Wprowadzić realne „prawo do odłączenia”.
  3. Ustalanie godzin ciszy to nie fanaberia, tylko profilaktyka zdrowotna.
  4. Komunikować sens pracy.
  5. Pracownik, który rozumie „dlaczego”, jest mniej podatny na wypalenie.
  6. Szkolić z higieny cyfrowej.
  7. Nauka obsługi własnej uwagi to dziś kompetencja przyszłości.
  8. Mierzyć energię, nie tylko efektywność.
  9. KPI nie pokazują zmęczenia neuronów. A to właśnie one decydują o kreatywności.

Co możesz zrobić Ty

  • Zrób audyt bodźców. Które aplikacje Ci służą, a które Cię drenują?
  • Wprowadź mikropauzy. 5 minut bez ekranu co godzinę to inwestycja w jasność myślenia.
  • Ćwicz koncentrację jak mięsień. Jedno zadanie. Jeden ekran. Jeden cel.
  • Rozmawiaj o tym. Przebodźcowanie to nie wstyd  to objaw adaptacji do świata, który za szybko się kręci.

 

Job crafting dla mózgu: jak odzyskać sens i spokój poznawczy

Job crafting to sztuka świadomego dopasowywania pracy do siebie. W erze cyfrowej można go rozszerzyć o wymiar poznawczy  projektowanie relacji z technologią.

To nie tylko pytanie „co robię w pracy”, ale też „jak to robię i jak często pozwalam sobie na ciszę”.
Zadaj sobie pytanie:

Co w mojej pracy zasila mój mózg, a co go spala?”

Czasem odpowiedź brzmi: „cisza między powiadomieniami” to może Cię zasilać. W tej ciszy mózg wreszcie może posprzątać po dniu pełnym przetwarzania danych.

 

Cyfrowy detoks zaczyna się od decyzji

Nie musimy uciekać od technologii.Musimy nauczyć się z nią współpracować.Technologia nie potrzebuje przerwy.Ty  tak.

Cyfrowy dobrostan zaczyna się od odwagi powiedzenia „dość” nie światu, lecz tempu, w jakim ten świat próbuje nas wciągnąć.
Przebodźcowanie to nie znak słabości.To sygnał, że czas zaprojektować swoją pracę  i swoją uwagę  po ludzku.

Zgoda na pliki cookie według RODO z Real Cookie Banner