Zaznacz stronę

Emerytura .. marzenie wielu obecnych czterdziestolatków.Niby wszystko jest ok ale wielu z nas z ustęsknieniem patrzy na cyfrę określającą lata, które pozostały do osiągnięcia wieku emerytalnego. Nagle zaczynamy marzyć aby być już na emeryturze. Tak niedawno wszystko było super, mega, byliśmy królami życia .A tu nagle jest się w przedziale 40+ i tak jakby coś w życiu poszło nie tak bo ma się dość tego co się robi. Czy emerytura to nasze Buenos? Czy chcemy  emerytury czy czegoś innego ,co wydaje na się, że dostaniemy jak na nią przejdziemy..?

Masz tak , że tęsknym okiem patrzysz na emeryta , który robi zakupy w tej samej budce z nabiałem co Ty? Ja czasami mam. Przyznaję się, że otwieram stronę NNFI24 i patrzę ile lata zostało mi do emerytury. Jakbym czekała na urlop podczas którego pojadę w podróż dookoła świata.
W sumie to dlaczego od jakiegoś czasu Ja tak sprawdzam ile jeszcze muszę pracować do emerytury? Dlaczego sprawdzają to moi rówieśnicy, czyli czterdziestolatkowie, którzy są w sile wieku, piękni i młodzi z prawie odchowanymi dziećmi? Idziemy dalej w naszych marzeniach o emeryturze symulując na stronie ZUS kwotę jaką będziemy widzieć na koncie bankowym. Oczywiście zakładając , że nasze zarobki będą na tym samym poziomie bo to jest oczywista oczywistość dla niektórych .

 

5 kur i kalosze po 60 poproszę

Mój dobry kolega z zadowoleniem stwierdził:” …no trudno dla tak godziwej emerytury zaciskam zęby i orzę dalej w oparach absurdu firmowego bo..”. Na emeryturze , jak będzie miał swój mały biały domek z 5 kurami wolno biegającymi po ogródku i założy kaloszach aby nakarmić to ptactwo, to kwota która będzie zasilała jego konto wynagrodzi mu wszystkie lata w których miał dość, chciał rzucić wszystko i  wypasac owce w Bieszczadach. Da radę bo ok 70 będzie git, będzie żył jak lord! Ma prawo do takich marzeń . Ta wizja życia szczęśliwej kury wolno biegającej przemówiła do mnie nawet na chwilę. Ale tylko na chwilę, bo chwila.. ja nie wiem czy dostanę jakąkolwiek emeryturę . Szczerze to przestałam już w to wierzyć. Po drugie, patrząc na poziom wypalenia zawodowego to chyba nie będę kojarzyć gdzie jestem ,co robię bo mój mózg wcześniej powie – game over. Więc pytanie czy skorzystam z dobrodziejstw emerytury , czy będę w stanie cieszyć się czymkolwiek. Kolejne pytanie , które sobie zadaję to co ja w tedy będę robić. Kobieta w wieku 60 lat w obecnych czasami to nie staruszka o laseczce czekająca na przyjście kostuchy. Facet to nie dziadek powłóczący nogami. To często pełni życia i energii ludzie w wieku dojrzałym. Oczywiście elementem problematyczny pozostaje mózg , ale zakładając , że dalej funkcjonuje dobrze i nie płata nam żadnych figli to mamy szansę być całkiem sprawni. Wiek emerytalny przypada w okresie kiedy ludzie mogą jeszcze bardzo dużo z siebie dać.

 

Na pewno mogą ?

Mogą, jeżeli dobrze gospodarowali swoją energią, dbali o zdrowie fizyczne i psychiczne wcześniej. Moje pokolenie nadal pędzi, pracując na spłatę kredytów, nowe gadżety które pozwalają na chwilę zapomnieć jakim kosztem je zdobywamy. Czasami zatrzymujemy się jak dostaniemy „strzał miedzy oczy” w pracy i zadajemy sobie pytanie: …” ale w sumie po co mi to wszystko jeżeli nie czuję zadowolenia z tego co robię, nie kręci mnie to. Nie czuję że żyję tak jak chcę, tak jak sobie wyobrażałem że będzie wyglądało moje życie. I mam tak biec kolejne dwadzieścia lat do mitycznego czasu zwanego emeryturą ,kiedy zacznę robić to co chcę , jak chcę ? Dopiero w tedy będę mógł powiedzieć ze mi wszystko Lotto? ..” Mnie ta wizja przeraziła jakiś czas temu. Zdecydowanie mówię temu nie. Nie chcę odkładać na później dobrego życia. Nigdy nie widzisz tych samych rzeczy tak samo. Jak masz dobre nogi to noś mini nawet jak masz 40 lat. Przypomnij sobie Tine Turner jak wypaliła po 40 roku życia. A mogła pogodzić się z życiem bo przecież na wszystko za późno. Tina chciała dla siebie czegoś więcej i postawiła na siebie – po czterdziestce. Udowodniła , że jak bardzo chcesz i wierzysz w siebie to w każdym wieku dasz radę. . Ona zmieniła całe swoje życie. A ile dała muzyce przez kolejne dekady.

 

Co nam się stało po czterdziestce?

Mając już swój bagaż doświadczeń chcemy od pracy( życia) trochę czegoś innego niż 25 latek, który z wypiekami na twarzy wypowiada nazwę firmy w której pracuje, dumnie pręży tors w graniaku, z dumą parkuje samochód służbowy przed domem rodziców. Ja tak też miałam. Jaka dumna byłam kiedy jechałam pociągiem w grudniu roku pańskiego XXX do domu rodzinnego mając spakowane prezenty .. w reklamówkę TVP SA. To mój pierwszy pracodawca . Nasz romans trwał tylko 3 miesiące , ale ta reklamówką zrobiła robotę!!! Powiało wielkim światem w pociągu relacji Koluszek -miejscowość X. Nie wstydzę się tego. Miałam do tego prawo, byłam dumna i zadowolona z siebie ze dostałam pracę w TVP . Potem drapała pazurkami plany w korpo, miałam bardzo fajne, znane loga na wizytówkach. Jeździłam na integracje, delegacje, wierzyłam, że jak tak się natyram to firma mnie tak ukocha i zawsze będzie pamiętała jakim stachanowcem jest/byłam. Po latach nabierasz doświadczenia, dojrzewasz emocjonalnie, zmieniają się twoje plany, zmieniasz się Ty, widzisz co tracisz co zyskujesz pracując i trzymając się obranej kiedyś ścieżki kariery. Robisz rachunek i decydujesz co jest dla ciebie ważne. Czy nadal odczuwasz fun z tego co robisz. Wielu zaczyna chcieć po prostu czegoś innego, ciesząc się z tego co mieli możliwość robić wcześniej. Słowo – spokój coraz częściej przewija się w rozmowach ze znajomymi. Mniej a lepiej- czasami tak sobie zaczynamy myśleć. Czyż nie? Nawet mamona nie jest w stanie zasypać tej pustki, która może się pojawić w głowie i duszy.

 

Jakie pytania pojawiają się w głowie?

Czy jesteś dziwny? Czy nie doceniasz tego co masz? Oczywiście nie każdy musi tak mieć. Ale jeżeli masz to co teraz? Czy trzeba iść raz obraną ścieżką przez całe życie zawodowe? Czy tylko w wieku 30 lat możesz jeszcze coś zmienić? Czy później jest już pozamiatane i tylko zgarbiony kark oraz mocny tyłek pozostaje? Trudne rozkminy często wiążą się z myślą o zmianie. Ale tą myśl goni druga- no chyba jesteś już za stary/a na zmianę. Co powiedzą znajomi, rodzina? Wiem, powiedzą że ci odbiło? Że masz kryzys wieku średniego? Że nie doceniasz tego co masz. Przecież dorobiłeś się tylu rzeczy. Masz po prostu przestać wyolbrzymiać bo inni na twoim miejscu pokroiliby się i posypali solą mogąc robić to co ty, pracować tam gdzie ty. Ale oni nie są tobą. Ty to ty i to twoje życie, twoja praca a nie innych. Fakt , dorobiłeś się rzeczy. Pytanie co czujesz i jak chcesz czuć się w drugiej połowie swojego życia. Bo jeżeli dopada cię zniechęcenie, rano stres ściska żołądek a jedyne o czym marzysz w poniedziałek to piątek godzina 17:00 to chyba z czystego szacunku do siebie warto się zastanowić co nam te wszystkie sygnały próbują powiedzieć. Forest Gump powiedział, że życie jest jak pudełko z czekoladkami. Nigdy nie wiesz jaką wylosujesz. Ile jak do tej pory zjadłeś czekoladek z pudełka?

 

Jakim emerytem  Ty chcesz być?

Ja chce być taką szczęśliwą starszą panią 😊 nie wiem czy mi się to uda. Robię wszystko aby tak było. Podjęłam próbę zmiany. Próbę która jest bardzo ciężka , na pewno nie idzie mmi szybko , nie jest to droga usłana różami i nie wiem czy będzie to ostatnia zmiana. Daję sobie prawo do szukania. Nie ma we mnie zgody na jedno , na czekanie na emeryturę i biadolenie do jej nadejścia ,że coś bym chciała zrobić, zmienić ale nie robię nic w tym kierunku bo tak mi wygodnie, ciepło w tym miejscu gdzie jestem i wiem jakie będzie jutro i z drugiej strony bardzo boję się zmiany i to trzyma mnie jak kotwica w miejscu. To mam już za sobą i wiem że mogę w tak długo, nawet latami. Nie chcę tracić energii na analizach co by było gdyby. To mnie osobiście męczy okropnie. Przemyśl , może masz podobnie jak ja. W tedy poczujesz się ciut lepiej bo wiesz ze wszystko z tobą ok, inni mają podobnie.
Może nie warto czekać, może po prostu trzeba ruszyć. Nawet gdyby był to maleńki kroczek, maleńka zmiana, warto to zrobić aby poczuć, że znowu rosną ci skrzydła, że lecisz i twoja emerytura będzie kolorowa, wesoła bo będzie podsumowaniem wspaniałego życia, wspaniałej podróży.
Nikt oczywiście nie da gwarancji, gdzie dolecisz , ale na pewno ekscytujący będzie to lot, bo twój , zgodny z twoim celem, w którym postawisz na odmianę przyimka JA przez wszystkie przypadki. Twoje życie, tobie ma być fajnie, swoje marzenia i cele masz spełniać. Tak wiem , łatwo się pisze takie zdania. Ale ja wiem jakie to trudne. Wiem , że można nie być gotowym w danym momencie na zmianę, chociaż swędzą nogi do wyrwania w innym kierunku. . Wiem jak irytujące jest tłumaczenie się o co ci dokładnie chodzi innym. Wiem jak kuszące jest pozostanie w punkcie w którym lekko się usycha ale jest on bezpieczny i znany. Ja to wiem bo jestem w momencie zmiany. Wiem jak dziwny, męczący, wyczerpujący jest to proces ale robię to właśnie dlatego , żeby w wieku 80 lat w zdrowiu psychicznym, fizycznym i z uśmiechem na twarzy pić herbatkę w fotelu bujanym powiedzieć do siebie- Mira no brawo Ty.

     

    Daj sobie szansę po raz kolejny zjeść wyśmienitą czekoladkę,nie odkładaj swojego życia na emeryturę